piątek, 21 lutego 2014

Reaktywacja? Oczywiście! Ale jeszcze nie teraz...

Nawet, jeżeli trafiłaś/trafiłeś na mój blog dziś po raz pierwszy, łatwo zorientujesz się, że Panna z Lumpa jest nieco zaniedbana. W znaczeniu bloga- niestety masz rację, w znaczeniu personalnym- nie zaniedbana, ale zapracowana, zastudiowana najdokładniej.
Jest mi niezmiernie miło, że mój blog odwiedziło ponad 15 tysięcy Czytelników. Spodziewam się, że Niemodne Polki miały tutaj dużą zasługę ;) Z racji tego, że moje studia są bardzo czasochłonne a i weny często mi brak, blog jest traktowany po macoszemu. Niestety, mieszkanie w obcym i nieładnym, ba- często niebezpiecznym mieście, nie sprzyja blogowaniu.
Mam jednak plan, żeby po pierwszym roku przenieść się do mojego rodzinnego Wrocławia i tam zacząć pełne blogowanie, bez żadnych wymówek i wykrętów. Niektórych zapewne to ucieszy, a innych nieco mniej...:)

Dla osłody niektórym podszepnę, że podczas mojego krótkiego pobytu we Wrocławiu udało mi się wpaść do ciucholandu i nawet coś upolować. Uważam to za spory sukces, gdyż od pewnego czasu bardzo zwracam uwagę na to, co kupuję, czy aby nie jest to rzecz, której niemalże identyczne wersje wiszą już w czterech egzemplarzach w mojej szafie.

Wszystko, co prezentuję na poniższym zdjęciu, jest zakupione z rozmysłem i świadomością. że będzie mi to w najbliższych miesiącach potrzebne:



rybaczki jeansowe, Guarana Brasil
spodnie lniane na lato- George
koszulka Hard Rock Cafe san Francisco

(wszystko zostało kupione na wagę. wraz ze spódnicą i żakietem sztruksowym w rozmiarze 44 kosztowało 16zł :) )